Arthur to młody chłopak po przejściach. Zakaz zbliżania się do byłej dziewczyny i utrata stypendium doprowadzają go do obłędu. W jego głowie piętrzy się wiele sprzecznych emocji i rozterek. Rozbity i zdezorientowany ojciec postanawia wysłać syna do wujostwa do Truckee, gdzie kiedyś mieszkał jego ukochany dziadek. Chłopak znajduje na strychu zapiski Arthura Pullmana - słynnego pisarza - swojego dziadka, które mogą mu pomóc w rozwiązaniu zagadki zniknięcia zmarłego przed laty starca. Czy podróż śladami dziadka przyniesie chłopakowi ukojenie i pozwoli odnaleźć prawdę na temat śmierci krewnego? Jeżdżąc pociągiem, Arthur odwiedza różne miejsca, dzięki którym na nowo poznaje nie tylko swojego dziadka, ale również i siebie. Jak skończy się ta podróż? Czy chłopak znajdzie odpowiedzi na nurtujące go pytania? Czy może podróż, którą odbył Arthur Pullman Senior przed śmiercią była tylko przypadkową trasą chorego na demencję człowieka?
„Na końcu życia historia człowieka jest napisana
słowami, których nigdy nie wypowiedział.”
Zaczynając tę książkę odczuwałam wiele sprzecznych emocji. Nie do końca wiedziałam, czego się po tej historii spodziewać, ani czy moja silna emocjonalna więź ze zmarłym już dziadkiem, pozwoli mi bez problemów przebrnąć przez historię Artura i jego dziadka. Początki były trudne, nie dlatego, że coś było nie tak z treścią, ale musiałam skutecznie odciąć własne przeżycia i doświadczenia od tego, co właśnie czytam. Gdy mi się to udało, książka bardzo mnie wciągnęła. Już samo to, że wnuk postanawia odnaleźć prawdę i wyrusza w podróż by zrozumieć, czemu jego kochany dziadek odszedł tak nagle, totalnie mną poruszyło. Książka bardzo niepozorna i nawet to, że fabuła dość powoli się rozkręcała, nie zniechęciło mnie do podróżowania wraz z Arturem. Ciekawa i niebanalna historia, tajemnice i klimat, dzięki któremu książka bardzo dużo zyskuje, to tylko niektóre z atutów tej historii. Warto też wspomnieć o stylu autora, który płynnie prowadzi nas przez fabułę, co rusz zaskakując nas, oraz zwrócić uwagę na przyciągającą wzrok, oryginalną i wręcz hipnotyzującą okładkę. Muszę przyznać, że ogromnie się cieszę, że miałam szansę przeczytać tę poruszającą i ciekawą książkę. Szczerze polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Burda Książki
Zapisuję sobie. Zainteresowała mnie tematyka tej książki.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się Ciebie zainteresować :)
UsuńOkładkę widziałam już wiele razy, jednak nigdy nie sięgnęłam po tę książkę. Może jeszcze kiedyś się za nią zabiorę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto!
UsuńJuż wielokrotnie okładka tej książki przewijała mi się przed oczyma, jednak jakoś nigdy się nie złożyło, bym raczyła sprawdzić, o czym ona tak właściwie jest. Chyba że kiedyś przeczytałam jakąś jej recenzję, ale nie mogła mi utkwić w głowie. A teraz, gdy odkryłam, jaką wzruszającą historię skrywa, stwierdzam, że muszę się z nią zapoznać. Chcę poczuć przelane przez autora na papier emocje na własnej skórze!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że początkowo myślałam, że książka jest o czymś zupełnie innym. Pozytywnie mnie zaskoczyła! :)
UsuńLubie takie książki jako przerywnik w thrillerach i kryminałach, które najczęściej czytam. Dodatkowo Twoja recenzja (i okładka) zachęca do sięgnięcia po nią.
OdpowiedzUsuńDla mnie ona również była przerywnikiem, ale bardzo udanym! :)
UsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńMam oko na tę książkę już od dnia premiery :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jeśli przeczytasz :)
UsuńBędę kiedyś czytała tę. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNiestety nie znam tek książki, ale wydaje się interesująca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
Mnie po pierwsze wpadła w oko dzięki okładce :D
UsuńCiekawa książka :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńOkładka tej książki wylatuje mi już z lodówki. Jak na razie jednak nie zamierzam jej czytać
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie wpadam na nią nawet na instagramie :D Inne za to mnie prześladują :D
UsuńMiałam podobne odczucia czytając tą książkę :) Pozdrawiam www.zaczytanaemigrantka.eu
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobnie :)
UsuńUwielbiam, kiedy książka wywołuje w czytelniku jakieś nawiązanie go jego własnych uczuć. Koniecznie będę chciała przeczytać!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie spodobało mi się to, że mogłam w niej znaleźć kawałek siebie :)
UsuńPrzyznaję, że zainteresowałaś mnie tą książką i opisaną w niej historią. Poza tym lubię być zaskakiwana podczas czytania, a skoro piszesz, że autor potrafi to zrobić to koniecznie muszę sprawdzić, jakie na mnie zrobi wrażenie jego styl pisania i sposób poprowadzenia fabuły.
OdpowiedzUsuńDaj koniecznie znać, czy spodobał Ci się ten debiut :)
UsuńNa pewno ta książka musiała bardzo mocno na ciebie wpłynąć ze względu na twojego dziadka... Przykro mi, że odszedł. Mój dziadek też zmarł kilka lat temu - byłam z nim bardzo blisko i niesamowite mocno przeżyłam jego śmierć. To było również moje pierwsze zetknięcie ze śmiercią wśród najbliższych.
OdpowiedzUsuńZ każdym dniem mi łatwiej, ale jeszcze długo nie będę mogła się z tym pogodzić, mimo, że takie jest życie. Damy radę :)
UsuńZaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńTo miłe :)
UsuńOkładka przewijała mi się przez Instagram ... Niby ciekawa, ale jakoś mnie nie ciągnie do niej 😺
OdpowiedzUsuńWiadomo, nie każdemu musi pasować :D
UsuńPrzyjdzie na nią czas, ale później ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam teraz co nadrabiać :D
UsuńWygląda na ciekawą książkę, ale nie wpasowuje się do końca w moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńNie ma co, jeśli Ci nie odpowiada :)
Usuń"Młody chłopak po przejściach" nie dostaje za niewinnosc sadowego zakazu zblizania sie do bylej dziewczyny. Po przejsciach to raczej jego ex jest, bo z nim byla, ale juz na szczescie nie jest. Czy ksiazka tez lituje sie nad katem, jaki nieszczesliwy, czy tylko ty w recenzji?
OdpowiedzUsuńCo takiego niebanalnego jest w wytartym tropie podrozy sladami czlonka rodziny? Wole przeczytac "Skarb pana Isakowitza"
Nie patrzę na Arthura z perspektywy tego, co się stało wcześniej, a od momentu w którym go poznajemy, dlatego nie rozumiem określenia "lituję". Opisuję fabułę i raczej przedstawiam kim jest nasz bohater, a nie wylewam nad nim tony łez. Książka była dla mnie niebanalna ze względu na więź chłopaka i dziadka, którą doskonale rozumiem przez moje relacje z dziadkiem. O osobistych odczuciach i o tym co dla kogo jest wyjątkowe raczej się nie dyskutuje.
UsuńWyjaśnij mi kilka rzeczy, proszę. Co jest takiego wyjątkowego w tej relacji wnuczka z dziadkiem? Bo książek o podobnej tematyce już było trochę.
UsuńA druga rzecz, spójrz tutaj:
Słownik języka polskiego PWN
litować się «odczuwać, przejawiać litość, współczuć komuś lub czemuś»
i wyjaśnij mi gdzie tu jest coś o wylewaniu tony łez? Ja się pytam o współczucie dla "biednego" bohatera, który sam sobie sp... życie. Czy ktokolwiek lub on sam mu to wygarnie, czy autorka i książka opisuje go jako "biedaka, któremu wali się życie"?
Przede wszystkim to autor, nie autorka, po drugie: w którym miejscu ja się nad nim lituje? Błagam. Jak już taki czepliwy jesteś, to proszę przytocz mi zdanie w którym niby współczuje Arthurowi. Po trzecie relacja z dziadkiem jest dla mnie wyjątkowa ze względów osobistych i już 3 raz o tym mówię. Nie mierz ludzi swoją miarą, to, że ty przeczytałeś wiele książek o tej tematyce to nie znaczy, że ja też miałam z nimi styczność. Nie ładne co ładne, a co się komu podoba wiesz? Dla mnie coś może być interesujące, a dla ciebie nie. Proste.
UsuńJeszcze się zastanowię nad tą pozycją. ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście :) Nie wszystko na raz :)
UsuńTym razem kompletnie nie mój klimat. Zdecydowanie bardziej lubię innego rodzaju literaturę, np. kryminały.
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa i wydaje się warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuń