Madzia Garstka to niepozorna dziewczyna z detektywistycznymi zapędami. Po latach wraca do ukochanej Ustki, by pomóc babci w prowadzeniu pensjonatu, a po godzinach dorabia w kawiarni. Pewnego ranka, nie mogąc spać, Magda wyrusza na plażę, gdzie spacerując znajduje zwłoki obijające się o pale. Czym prędzej dzwoni do wuja policjanta i czeka, zachodząc w głowę, co też mogło się stać. Detektywistyczne alter ego Madzi ujawnia się i podpowiada, że sprawa jest o wiele bardziej zawiła, niż na to wygląda. Analizując fakty postanawia na własną rękę rozwiązać sprawę śmierci nieznajomego mężczyzny. Na nieszczęście, denat okazuje się być zaginionym gościem pensjonatu, w którym pracuje nasza bohaterka. Czy Magda nie za bardzo naraża swoje życie biorąc się za sprawę, którą powinna zająć się policja? Czy rodzinne tajemnice wyjdą na jaw i czy mają związek ze śmiercią gościa pensjonatu? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź, czytając „Trupa na plaży…” Anety Jadowskiej.
Magda Garstka to postać odważna, która uwielbia stawiać na swoim. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że chyba pomyliła się z powołaniem. Powinna, jak ojciec, zostać policjantką i badać zagadkowe zbrodnie. Nie do końca jednak pogodziła się z jego stratą, co czasem ujawnia się w najmniej odpowiednich sytuacjach i wpływa na jej zachowanie. Momentami, niestety, jej sposób bycia drażnił mnie, choć ostatecznie nie wpłynęło to na moją ocenę książki. Przede wszystkim, ze względu na fabułę, która okazała się bardzo wciągająca. Osobiście, uwielbiam zagadkowe historie z rodzinną tajemnicą w tle. „Trup na plaży…” to przyjemna i lekka książka, idealna do zabrania na letni wypad lub, tak po prostu, do poczytania przed snem. Zakończenie może Was zaskoczyć, bo właśnie tego oczekujemy od dobrej książki. Nie ukrywam, że liczę na kolejne spotkanie z Magdaleną Garstką i jej nietuzinkowym spojrzeniem na świat.
Magda Garstka to postać odważna, która uwielbia stawiać na swoim. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że chyba pomyliła się z powołaniem. Powinna, jak ojciec, zostać policjantką i badać zagadkowe zbrodnie. Nie do końca jednak pogodziła się z jego stratą, co czasem ujawnia się w najmniej odpowiednich sytuacjach i wpływa na jej zachowanie. Momentami, niestety, jej sposób bycia drażnił mnie, choć ostatecznie nie wpłynęło to na moją ocenę książki. Przede wszystkim, ze względu na fabułę, która okazała się bardzo wciągająca. Osobiście, uwielbiam zagadkowe historie z rodzinną tajemnicą w tle. „Trup na plaży…” to przyjemna i lekka książka, idealna do zabrania na letni wypad lub, tak po prostu, do poczytania przed snem. Zakończenie może Was zaskoczyć, bo właśnie tego oczekujemy od dobrej książki. Nie ukrywam, że liczę na kolejne spotkanie z Magdaleną Garstką i jej nietuzinkowym spojrzeniem na świat.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu SQN
Chyba takiej książki nie było jeszcze w Polsce, muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńFajna, lekka lektura :)
UsuńJest na mojej liście. ;) Mam wielkie nadzieje, że w końcu pani Jadowskiej uda się stworzyć nie tylko świetną fabułę, ale też jej warsztat nareszcie mnie uwiedzie!
OdpowiedzUsuńNie czytałam innych książek autorki, ale ta jest bardzo przyjemna :)
Usuń